refleksoterapeuta

Mirosława Plewka

  • Szukasz pomocy…

    Nieustanny stres?
    Spadek poziomu energii?
    Bóle stawów, pleców, kręgosłupa?
    Zgaga, wzdęcia, palenie w przełyku, zaparcia?
    Częste migreny? Bolesne miesiączki?
    Spuchnięte, obolałe stopy?

    Stopy są odzwierciedleniem naszego organizmu, mogą nam wiele powiedzieć o człowieku, jego zdrowiu, dolegliwościach, jak i stylu życia jaki prowadzi.

    Refleksologia to metoda "czytania ze stóp" i działania poprzez nie na cały organizm. Jest to skuteczna, bezinwazyjna terapia naturalna, która przywraca naturalną, równowagę biologiczną całego ciała.

  • Tagi

Istnieje wiele sposobów leczenia, do których lepiej podchodzić z dużą dozą dystansu. Można by te metody podzielić na dwie grupy – ludowe i „bajkowe”. Te ostatnie związane są zazwyczaj z wiarą, że posiadanie określonego przedmiotu bądź wykonanie danej czynności sprawi, że uda się zaradzić problemom zdrowotnym. Każdy z nas zna przynajmniej kilka takich „sposobów”, które trudno byłoby nazwać fachową opieką medyczną – noszenie kurzej łapki, przechowywanie w portfelu rybiej łuski itd. Wiele z nich cieszy się wielowiekowym poważaniem, jak choćby egzorcyzmy. Dawniej zmiany zachowania, depresje czy choroby psychiczne tłumaczono opętaniem. Chorego poddawano wielu przykrym zabiegom, które miały pomóc wypędzić diabła, co równałoby się całkowitemu wyleczeniu. A czasem nieszczęśnik trafiał na stos…

Kilka lat temu świat (w tym Polska) zachwycił się bezkrwawymi operacjami uzdrowicieli z Filipin. Nie byli oni nikim innym niż oszustami, którzy wyłudzali pieniądze w zamian za tak zwane zabiegi. Wielu pacjentów zauważyło u siebie poprawę zdrowia, było to jednak chwilowe uniesienie i swoisty efekt placebo, gdy przede wszystkim uwierzyli, że są zdrowi. „Uzdrowiciel” miał za pomocą rąk wykonywać złożone operacje nad chorymi organami. Zanim sprawa się wydała, wielu ludzi zdążyło poddać się takim „zabiegom”. Na szczęście, w tym przypadku poza straceniem funduszy nie doszło do pogorszenia stanu zdrowia pacjenta. Podobnymi metodami opierającymi się głównie na wierze w uzdrowiciela są np. leczenie poprzez zdjęcie pacjenta czy picie specjalnie przygotowanej (drogiej) wody. Zazwyczaj taki „uzdrowiciel” jest postacią charyzmatyczną – potrafi przekonać, że posiada specjalną moc, dzięki której pomaga. Co oczywiście słono kosztuje.

Istnieją też inne metody leczenia, do których często odnosimy się z dystansem. Mówimy o nich jako o ludowych, ponieważ dawniej były praktykowane głównie przez znachorów. Warto jednak wiedzieć, że wiedza naszych babek i prababek zawiera w sobie wiele mądrości. Dobrym przykładem może być ziołolecznictwo. Wiedza na temat właściwości roślin jest prawie tak stara, jak sam człowiek. Dzięki określonym ziołom można ukoić ból, zmniejszyć przykre objawy chorób, polepszyć sobie nastrój. Napary stosuje się na cerę, włosy, wmasowuje się w bolące mięśnie i stawy, płucze zęby… A to tylko niektóre możliwości. Z innych ludowych sposobów leczenia wystarczy przypomnieć sobie choćby stawiane w dzieciństwie bańki w przypadku silnego przeziębienia lub zapaleń płuc. Wiele osób z pewnością się obruszy, że przecież w moc ziół wierzono, bo utożsamiano ją z magią. Jednak jeśli pomagały – to dlaczego nie? Podobnie jak zbieranie niektórych roślin o określonej porze dnia i nocy wcale nie musiało być tylko zabobonem – wioskowe „wiedźmy” zdawały sobie sprawę z faktu, że w pewnych okresach mają one zwiększoną moc lub najsilniejsze działanie lecznicze.

Trudno sobie wyobrazić, by można było w sposób ludowy wyleczyć poważne choroby, jednak w przypadku drobnych problemów warto czasem skorzystać z mądrości naszych babek. Raczej nie zaszkodzą, a mogą pomóc.


Nie można komentować.