refleksoterapeuta

Mirosława Plewka

  • Szukasz pomocy…

    Nieustanny stres?
    Spadek poziomu energii?
    Bóle stawów, pleców, kręgosłupa?
    Zgaga, wzdęcia, palenie w przełyku, zaparcia?
    Częste migreny? Bolesne miesiączki?
    Spuchnięte, obolałe stopy?

    Stopy są odzwierciedleniem naszego organizmu, mogą nam wiele powiedzieć o człowieku, jego zdrowiu, dolegliwościach, jak i stylu życia jaki prowadzi.

    Refleksologia to metoda "czytania ze stóp" i działania poprzez nie na cały organizm. Jest to skuteczna, bezinwazyjna terapia naturalna, która przywraca naturalną, równowagę biologiczną całego ciała.

  • Tagi

Niewiele osób ma świadomość, że świat medycyny może mieć różne oblicza. Zazwyczaj gdy myślimy o lekarzu, w głowie staje nam przede wszystkim osoba związana z tradycyjnymi metodami leczenia. Nie wydaje się to jednak do końca sprawiedliwe. Zwłaszcza jeśli się weźmie pod uwagę czas powstania i rozprzestrzenienia się obu rodzajów medycyny.

Pięć tysięcy lat temu w Państwie Środka zaczął się formować system medyczny, który funkcjonował niezmiennie przez następne tysiące lat; do dziś wykładany jest na wielu chińskich uniwersytetach. Podobny ruch w Europie rozpoczął się dużo później. Za ojca medycyny uważa się przecież Hipokratesa pochodzącego z Grecji, który żył na przełomie V i IV wieku p.n.e. Oba sposoby leczenia składają się ogólnie pojętą medycynę, czyli „sztukę leczenia”. Jej zadaniem jest niesienie pacjentowi ulgi i wspomaganie procesów prowadzących do wyzdrowienia. Trzeba jednak przyznać, że przez wieki Zachód zdominował kulturowo (lub wręcz cywilizacyjnie) świat. Nic więc dziwnego, że wszelkie normy, które stamtąd przenikają, uważane są za lepsze. Wpływ ten powoli zaczął obejmować Europę Środkową, następnie obie Ameryki, aż w końcu Japonię i państwa Wschodu. Dziś medycynę chińską często nazywa się alternatywną, jednak to określenie umniejsza jej możliwości. Sugeruje, że leczenie na wschodnią modłę jest mniej profesjonalne, a co z tym związane – nieskuteczne. A przy tym – znacznie młodsze.

Oczywiście, nie jest to prawdą. Może tylko zastanawiać fenomen rozprzestrzenienia się zachodnich wzorców kulturowych i szybkość ich przyswajania przez cały świat. Gdyby większość osób w naszym społeczeństwie miała samodzielnie wybrać najbardziej im odpowiadający sposób leczenia – konwencjonalny lub alternatywny – wybrałaby z pewnością to pierwsze. Medycyna wschodnia kojarzona jest raczej z zabiegami mającymi na celu polepszenie humoru, łagodzącymi uścisk mięśni czy z masażami wykonywanymi wyłącznie dla przyjemności. W przekonaniu Polaków to raczej egzotyka, która budzi dreszczyk emocji spowodowany nowością, niż profesjonalna metoda leczenia. Nie pomaga w tym fakt, że lekarzem nazywa się w naszym kręgu kulturowym wyłącznie osoby związane z medycyną tradycyjną. Na innych specjalistów patrzy się często z przymrużeniem oka, z pewną dozą wyrozumiałości. Na szczęście trend na Zachodzie się odwraca, co przejawia się między innymi zainteresowaniem wschodnimi metodami leczenia i ich powolną adaptacją. Być może już niedługo tak zwana medycyna alternatywna zyska właściwy jej status starszej i równoważnej z konwencjonalną. Dzięki temu pacjent uzyska całościowy pogląd na swoje zdrowie i będzie mógł leczyć się kompleksowo, niezależnie od systemu. W końcu to on i jego zdrowie są w tym całym procesie najważniejsze.


Nie można komentować.